Do tej pory mogliśmy o giełdowym listopadzie powiedzieć, że to miesiąc nudny i wyjątkowo ma coś w sobie z obrazu Johna Atkinsona Grimshawa – „A November Morning”.
Warto zwrócić uwagę, że (tab1) nigdy dotąd w historii notowań indeksu Wig20 nie zdarzył się wynik dwucyfrowy. To co rzuca w oczy to średnia (także średnia minus skrajne) nieznacznie odbiegająca od poziomu 0. Być może dla inwestorów z krótszym stażem nie ma to żadnego znaczenia, ale ci co są na rynku od dawna i kierują się jakąkolwiek statystyczną logiką i średnią muszą być w tym roku mocno zaskoczeni.
Rzecz jasna, nie wiemy jak zakończy się ten miesiąc, ale warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jedną tabelkę. (tab2) Pokazuje ona jak wiele od zamknięcia z poprzedniego miesiąca wzrósł kurs do listopadowego maksimum.
Nawet najmocniejszy ruch do tej pory (2000 r.) ma się nad wyraz słabo w stosunku do aktualnego. Ponad 22% tym razem, co najmniej, bo przecież może być więcej rzuca na kolana i potwierdza fakt, o którym może gdzieś w potoku zdarzeń zapominamy. Ten rok jest specyficzny, choć każdy może w tym miejscu rzec w kontrze do wcześniejszej tezy, że przecież każdy rok na swój sposób takim jest.
kiedy wróci FoH pozdrawiam
specjalnie dla wszystkich anonimów w prezencie
Wig20 Dzienny Cofka z minionego tygodnia idealnie wpisuje się w eliottowską czwórkę. ale…
Wig20 Dzienny
Wig20 Dzienny Koncepcyjnie pasją mi spadki na 2222 albo niżej, ale też nie bywam uparty. Ruch ponad strefę marcowych maksimów 2422-2436 uruchomi szybki proces myślenia o nowych tegorocznych maksach.